czwartek, 4 września 2014

Powidła śliwkowe

Gdzie nie spojrzę śliwki... Wszędzie oprócz moich drzewek :(, przyjemnie jest wyjąć taki słoiczek np. w styczniu do śniadania.


Składniki : (na 7 słoiczków po dżemie)

5 kg węgierek (muszą być malutkie z odchodzącą pestką)
ok. 0,5 kg cukru (wg. uznania)

Śliwki odpestkować, wrzucić do rondla z szerokim dnem, podlać odrobiną wody, smażyć na małym ogniu (prądzie), najpierw pod przykryciem, aż puszczą sok, następnie odkryć i odparowywać, mieszając kontrolnie co jakiś czas. Może to trwać 2 - 3 dni (po 1-2 godziny dziennie). Dopiero pod koniec smażenia gdy śliwki wyraźnie zmienią kolor na ciemniejszy, dodać cukier. Jeżeli dodamy go zbyt wcześnie, powidła będą się przypalać. Ilość cukru ustalamy w zależności od śliwek, im później zebrane tym mniej cukru potrzeba.





1 komentarz:

  1. To się wyjaśniło, bo już miałam pytać, czy śliwki do ciasta pochodzą z własnego ogrodu.
    Jest ich w tym roku trochę, ale chyba dopiero teraz ukazały się te lepszej jakości.
    Już niemal się zdążyłam zniechęcić. Trzeba się zebrać i chociaż kilka słoiczków napełnić:).
    Ciasto według ostatniego przepisu ...rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń